O nas
Slow Silver Jewelry
Bardzo cenimy sentymentalną wartość biżuterii, która wykracza daleko poza użyte materiały. Wiemy jak wiele potrafi przekazać, jak piękne i niekiedy wzruszające historie stoją za jej kupnem. Lubimy przedmioty, które mają coś do opowiedzenia. I niezwykle nas cieszy, że nasza biżuteria może dać początek kolejnej pięknej opowieści.
Biżuterię Slow Silver Jewelry noszą osoby mieszkające w różnych zakątkach świata. Pierścionkami z naszej pracowni zaręczały się pary w Stanach Zjednoczonych, Australii, Polsce, Hong Kongu i na Ukrainie, w wielkich miastach oraz maleńkich miejscowościach. I choć trzeba przyznać, że jest to niesamowite uczucie, gdy przedmiot wykonany przez nas, leci na drugi koniec świata, to cieszą nas wszystkie zamówienia, bo wiemy, że każde jest złożone po to, by sprawić komuś radość.
Z początku wykonywaliśmy biżuterię wyłącznie ze srebra. Z tego czasu została nasza nazwa, którą wciąż bardzo lubimy i mimo że z czasem w naszej ofercie zaczęło gościć coraz więcej złota oraz mokume gane, postanowiliśmy jej nie zmieniać. Podobnie nie zmieniliśmy naszego podejścia do pracy – wciąż szczególnie ważne jest dla nas bycie slow (oraz less waste).
Nasza biżuteria to przede wszystkim pierścionki (w tym wiele pierścionków zaręczynowych), ale tworzymy również kolczyki, zawieszki czy spinki do mankietów. Zawsze z wielką radością podejmujemy się realizacji projektów indywidualnych, spersonalizowanych i na specjalne zamówienie.
Kev
Dość długo szukałem swojego miejsca w świecie. Nie tak prędko pojawiła się w mojej głowie myśl, by związać swoje życie i przyszłość ze złotnictwem. Dość wcześnie jednak zainteresowałem się pracą w metalu – wpierw przede wszystkim płatnerstwem, a z czasem dopiero podjąłem pierwsze próby tworzenia biżuterii. Stopniowo zacząłem kompletować narzędzia i od podstaw tworzyć warsztat złotniczy.
Zaraz po studiach (z wykształcenia jestem historykiem) rozpocząłem pracę jako złotnik w dużej firmie produkującej biżuterię. Było to dla mnie bardzo ważne doświadczenie. Miałem okazję obejrzeć setki wzorów trafiających do polskich sklepów sieciowych. Przez moje ręce przeszło wiele produktów, które budziły we mnie nierzadko wielkie wątpliwości zarówno pod względem estetycznym, jak i praktycznym.
Kolejne miesiące coraz silniej utwierdzały mnie w przekonaniu, że będę tworzyć biżuterię, która stanie w opozycji do masowej produkcji. Zamiast wszechobecnych cyrkonii – naturalne kamienie bądź kamienie syntetyczne wysokiej jakości.. W miejsce nadmiernego migotania i przekombinowanych wzorów – piękno tkwiące w minimalizmie, prostocie i subtelnych motywach dekoracyjnych.
Najtrudniejszym aspektem ówczesnej pracy była jednak dla mnie jej powtarzalność. Pod koniec trudno było mi już po prostu wysiedzieć osiem godzin w pracy. Brakowało mi wszystkiego tego, co miałem we własnej pracowni. Niby narzędzia te same, stanowisko pracy podobne, a były to dwa różne światy! Tworzenie własnych projektów sprawiało, że przestawałem czuć się stłamszony. Praca wymagająca kreatywności, poznawania nowych technik i materiałów sprawia mi ogromną satysfakcję i jest siłą napędową do ciągłego rozwoju i wymyślania nowych wzorów.
Mój rozwój jako złotnika w pewnym momencie zaczął iść dwutorowo. Z jednej strony wciąż fascynują mnie tradycyjne metody złotnicze, a z drugiej zacząłem poznawać techniki projektowania 3D, co w bardzo dużym stopniu ułatwia nam omawianie zamówień indywidualnych.
Kasia
Jestem osobą, która ma system na wszystko, lubi tabelki i uwielbia mieć plan. Ciągle się uczę, doszkalam i poszukuję. Bardzo powoli odkrywam swoją drogę w życiu – może dlatego, że zamiast skupić się na jednej wybranej, trochę za bardzo zwiedzam boczne ścieżki.
Dlatego w Slow Silver Jewelry jestem człowiekiem od wszystkiego. I bardzo mi taki układ pasuje, choć oznacza to, że zajmuję się w dużej mierze tym, co jest mniej widowiskowe i ciekawe, a zrobione być musi.
Z wykształcenia jestem historyczką sztuki i fototechniczką. Zdarzyło się jednak tak, że zawodowo wypadło mi przez lata robić coś zupełnie innego – aż do czasu powstania Slow Silver Jewelry. Wtedy zaczęła się moja wielka przygoda ze światem biżuterii.
Sytuacja zmieniała się stopniowo. Przez długi czas łączyłam pracę na etacie z działaniami związanymi z tworzeniem marki. I przyszedł moment, gdy wszystkiego zrobiło się zwyczajnie za dużo…
Z początku moim głównym zadaniem było robienie zdjęć. I było to nie lada wyzwanie – nauka metodą prób i błędów bywa frustrująca. Z czasem jednak fotografowanie biżuterii zaczęło mi sprawiać coraz więcej satysfakcji. Lubię te momenty, które spędzam z przedmiotami, starając się pokazać jak najlepiej ich wygląd i jak najwierniej oddać piękno kamieni.
W naszej dwuosobowej firmie jestem odpowiedzialna za komunikację i prowadzenie korespondencji. Jeśli chcecie wybrać samodzielnie kamień do biżuterii, możecie zawsze liczyć na moje wsparcie i (nie będę tego ukrywać) duże zaangażowanie – uwielbiam oglądać kamienie i o nich rozmawiać, więc w większości przypadków to ja zajmuję się ich szukaniem i zamawianiem.